Guciamal zaprasza, a ja się temu nie umiem oprzeć i zanudzę Was dzisiaj swoimi wynurzeniami o mojej biblioteczce (a właściwie biblioteczkach) i zwyczajach czytelniczych. Żeby nie przedłużać, zaczynam zgodnie z listą pytań zaproponowanych przez Guciamal zainspirowanej przez rozmowy Barbary Łopieńskiej.
1.Jak powstała twoja biblioteka?
Przyznam, że po rodzicach nie odziedziczyłam zbyt wielu książek i to ja jestem główną "siłą sprawczą" przy tworzeniu swojej biblioteki. W dzieciństwie otrzymałam w prezencie wiele książek, później również nagród szkolnych. Znakomita ich większość gdzieś przepadła, ale kilka książek jakimś cudem się uchowało, np. mocno zaczytane „Dzieci z Bullerbyn” czy „Kubuś Puchatek”. Moja Mama na pewnym etapie stwierdziła jednak, że nie jest w stanie wybierać dla mnie książek i lepiej, żebym sama sobie coś kupiła na prezent. :) Z zasobów rodzinnych mam Encyklopedię, parę słowników i chyba nic więcej się nie zachowało.
4-tomowa Encyklopedia Powszechna PWN z lat 80-tych |
Obecnie moje zasoby książkowe znajdują się w trzech miejscach:
- w moim rodzinnym mieszkaniu – głównie literatura dziecięca i młodzieżowa, trochę romansów, pozostałości klasyki (lektury szkolne), słowniki, literatura naukowa. Podczas ostatniej bytności doszłam do wniosku, że sporą część tych zasobów powinnam jednak przenieść do Warszawy; jeszcze parę lat temu miałam zbiór starych „Przekrojów” z lat 80-tych i w przypływie zaćmienia albo poszukiwania nowej powierzchni półkowej wyrzuciłam wszystkie numery; nie muszę dodawać, że teraz tego żałuję. Na szczęście są biblioteki cyfrowe, ale to już nie to samo, co przeglądanie starych gazet. ;)
Moja biblioteczka w domu rodzinnym (przepraszam za rozgardiasz, ale tak jest, gdy wpada się na chwilę) |
Trochę słowników |
A tu nieco literatury kobiecej... |
- w starym mieszkaniu w Warszawie – zostały głównie cykle, które nie pomieściły mi się w nowym mieszkaniu: Agatha Christie, Jeżycjada, Ania z Zielonego Wzgórza. Dobrym symptomem jest to, że zostało tu trochę miejsca na półkach, więc tu wylądują najprawdopodobniej moje książki z domu rodzinnego;
Widok ogólny biblioteczki |
Półka z książkami Agathy Christie |
Trochę klasyki... |
Cykl o Ani z Zielonego Wzgórza i Jeżycjada |
- w obecnym mieszkaniu – pod ręką mamy najnowsze książki: klasyka, wspomnienia, biografie, beletrystyka, kryminały; generalnie to, co kupuję obecnie plus książki, które są ze mną od wielu lat. Trochę książek mojego męża: informatyka, zarządzanie projektami, fizyka, matematyka etc. Chociaż mamy specjalny pokój na książki i komputer, to jednak półek w szafkach jest zbyt mało. Mamy pomysł na zwiększenie powierzchni półkowej w przedpokoju i dwóch pokojach, ale jest to część większej całości, do której zbieramy się już ze dwa lata. A książki zalegają na półkach w podwójnych rzędach, ok. 100 nadal nieprzeczytanych, więc ostatnio nieco się wstrzymuję z kupowaniem nowych pozycji.
Widok mniej więcej na połowę obecnej biblioteczki, książki są poustawiane na półkach w dwóch rzędach |
Biografie - zewnętrzny rząd |
Jedna z moich ulubionych półek - eseje, listy i trochę poezji... |
To - jak widać - półka z książkami mojego męża. :) |
Półka z kryminałami. |
Tomiszcza do przeczytania - wiernie czekają na swoją kolej. :) |
Nawiasem mówiąc, przypomniał mi się jeden z wpisów Śląskich Blogerów Książkowych o najstarszych książkach posiadanych w biblioteczce. Podczas ostatniej bytności w domu rodzinnym znalazłam takie dwa najstarsze okazy:
Słownik wyrazów obcych, PIW, wyd. 1964 |
Rozmówki polsko - angielskie, wyd. 1958 |
2.Czy jest jakiś ład w twojej bibliotece?
Jak widać z powyższej wypowiedzi i dokumentacji fotograficznej, raczej nie, aczkolwiek na niektórych półkach staram się utrzymywać jedność gatunkową, np. historyczne i biografie (głónie z serii PIWowskiej i Ossolineum), kryminały, literatura kobieca (tak, też taką mam).
Półka z literaturą "kobiecą" w mojej biblioteczce. :) |
3.Czy pozbywasz się książek, a jeśli tak to w jaki sposób?
Podjęłam już kilka akcji porządkowania swojego księgozbioru, ale to proces, który można nazwać niekończącą się historią. :) Głównie sprzedawałam książki w antykwariatach, oddawałam je również do bibliotek.
Ostatnio zbieram się do organizacji rozdawajki na blogu, bo parę książek, do których na pewno nie będę wracać, mi się uzbierało, a na akcję sprzedaży na allegro jestem za leniwa. Po wakacjach albo pod ich koniec przedstawię na pewno parę książek do rozdania. :)
4.Ile wydajesz miesięcznie na książki?
Trudno powiedzieć. Ostatnio raczej nie kupuję książek, a jeśli już to głównie literaturę dziecięcą. Zdarza się, że jednorazowy zakup w księgarni internetowej może sięgnąć i 300 zł (ach, te promocje), a potem długo nie kupuję nic. Wyciągnie z tego średniej byłoby wysoce niereprezentatywne.
5.Jakie książki musisz kupować?
Jeśli ostatnio mi się zdarza kupowanie to - jak już wspomniałam wyżej - literaturę dziecięcą, wspomnieniową lub ponadczasowe eseje, często podróżnicze. Czasem kupuję też kryminał ulubionych autorów, jeśli nie mogę go upolować w bibliotece.
6.Czy pożyczasz swoje książki?
Tak, wymieniam się książkami z przyjaciółką. Czasem ona pożyczy coś mnie, a czasem ja jej. Ponieważ mieszkamy w tej samej dzielnicy, wymieniamy się też informacjami o ciekawych książkach dostępnych w naszych bibliotekach.
7. Ile czytasz książek jednocześnie?
Kiedyś czytałam po kilka naraz. Obecnie czytam zwykle jedną, od wielkiego dzwonu dwie, jeśli jest gruba i nieporęczna do czytania w środkach komunikacji miejskiej.
8.Co jest dla ciebie podstawą lektury?
Wspomnienia, eseje, biografie, dobra beletrystyka.
9.Czy masz emocjonalny stosunek do książek?
Nie. Nie wdycham ich zapachu, nie stawiam im ołtarzyków, ale cenię i szanuję książki, nie niszczę ich.
10.Co leży u ciebie przy łóżku?
Nic. Nie czytam w łóżku.
11.Czytasz kryminały, thrillery, romanse, fantastykę, beletrystykę?
Czytam kryminały i beletrystykę. Z typowymi romansami skończyłam już dość dawno temu, trafiają czasem w moje ręce książki z elementami fantasy i to są zwykle ciekawe spotkania. Z wielkim sentymentem wspominam „Wiedźmina” Sapkowskiego, ostatnio byłam pod wielkim wrażeniem dwóch części cyklu "Odrodzone Królestwo" Elżbiety Cherezińskiej, choć tam elementy fantasy to tylko jeden z wielu elementów narracji. Na półce czeka też na mnie "Gra o tron". :)
12.Czy robisz notatki w książkach (bazgrzesz, piszesz, zaginasz rogi)?
Nie. Zaznaczam ciekawe fragmenty kolorowymi kartkami. Zwykle wiem, o co mi chodziło, gdy dokonywałam zaznaczenia. Zdarzają się jednak książki, które niosą w sobie tyle treści i ciekawych przemyśleń, że dochodzę do wniosku, że zaznaczanie mija się z celem, bo tych fragmentów jest po prostu za dużo. Tak mam ostatnio z książkami Sandora Maraia.
13.Jak szybko czytasz?
Kiedyś, gdy miałam więcej czasu, czytałam 9-10 książek miesięcznie. Teraz czytam ok. 6-7 na miesiąc. Przyspieszeniu tempa mojego czytania służą kilkudniowe wyjazdy służbowe, a zwłaszcza loty samolotem. W czerwcu zdarzył mi się trzygodzinny postój na lotnisku, który okazał się zbawienny dla nadrobienia moich zaległości czytelniczych.:)
14.Czy wracasz do książek raz przeczytanych?
Rzadko mi się to ostatnio zdarza.
15.Ile piszesz dziennie?
Odpowiedź, jaka by nie była, nie będzie precyzyjna, podobnie jak odpowiedź na pytanie numer 4. Na bloga zaglądam codziennie, ale nie mam dziennej normy pisania. Np. obecnie mam kilka notek napisanych naprzód, ale nie mam weny do opisania jednej z książek, która ewidentnie zasługuje na uwiecznienie, czekam więc, kiedy mi przejdzie ten stan niemocy. :)
Uff, dotarłam do końca tej długiej listy pytań. Było to dość wyczerpujące zajęcie, ale i miłe, tylko chyba zbytnio się rozpisałam. Może ktoś z Was zdecyduje się na podobny wpis?